~Kolęda OnLine~

Pastorałki

Studium formy, czy jak u Witkacego "czystej formy". ?

Kiedy w 1925 roku w Paryżu ukazały się Pastorałki, wywołały wśród polskich czytelników sensację. Niewielka, ale bardzo piękna książeczka, na specjalnie dla niej czerpanym papierze, zawierająca zaledwie sześć wierszy oraz wspaniałe drzeworyty Tadeusza Makowskiego, została uznana niemal od razu, i opinia ta aktualna jest do dziś, za jedną z najpiękniejszych polskich książek XX wieku. Zaskoczenie było tym większe, że Tytus Czyżewski należał po I wojnie do grupy najbardziej awangardowych poetów i malarzy.

Formizm

Nazwisko Czyżewskiego zwykliśmy łączyć z prądem w sztuce nazwanym formizmem. Stworzyli go malarze i literaci o znakomitych później nazwiskach: Stanisław Ignacy Witkiewicz, Leon Chwistek, Zbigniew Pronaszko. Wraz z nimi Czyżewski wypracowywał program nowej sztuki, którego celem było przede wszystkim wyswobodzenie jej z pozaartystycznych zobowiązań. Studium formy, czy jak u Witkacego "czystej formy", było postulatem wyjścia człowieka ze stereotypów i otwarcia oczu na świat jakby po raz pierwszy, bowiem tylko w ten sposób można się przygotować do lepszej przyszłości.

Czyżewski podzielał z futurystami zachwyt nad nadchodzącą nowoczesnością, ale w szczególny sposób łączył go z powrotem do pierwotnych witalnych sił biologicznych. Drugi tom jego wierszy nosił tytuł Noc-dzień. Mechaniczny instynkt elektryczny (1922). Tak więc łączył poeta pierwotność instynktu z nadchodzącą cywilizacją techniczną.

Warto zauważyć, że cztery z sześciu pastorałek opublikowanych w 1925 roku to przedruki z dwóch pierwszych tomów wierszy poety. Pastorałki mogły więc być zaskoczeniem tylko dla nieuważnych czytelników.

Pastorałki

Pastorałki nawiązują zarówno do tradycji literackich polskiego baroku (bożonarodzeniowe jasełka, kantyczki oraz kolędy) jak i do folkloru podhalańskiego. Dominujący nad wszystkim klimat prymitywizmu zbliża wiersze Czyżewskiego do podobnych prób, dość często pojawiających się w literaturze i sztuce początku XX wieku. Najbardziej oryginalny jest poeta w sposobie wykorzystania dość już popularnych motywów. Prostota motywów i języka jest pozorna. Opiera się ona na głęboko przemyślanej koncepcji. "Słowo napisane czy wymówione - pisał Czyżewski - bez względu na następny jego związek ze zdaniem lub z tzw. sensem, jest istotą żyjącą, dającą możliwość życia myśli sugestywnej, którą jest przepojone" (Od romantyzmu do cynizmu). Pasterskie nawoływanie, naśladowanie dźwięku instrumentów muzycznych i głosów zwierząt, silne zrytmizowanie wiersza, pieśniowy tok, stwarzają atmosferę godną uwagi jako taka, jako odwołująca się do "instynktu", dziś powiedzielibyśmy - do podświadomości.

Nad wszystkim panuje jeda nuta - Boże Narodzenie wszak jest wyjątkową chwilą powszechnego pojednania w nadziei i miłości. Spotykają się światy wielkich królów i mędrców oraz biednych prostaczków - pasterzy. Chwałę narodzonemu dzieciątku niosą aniołowie, ptaki, a nawet zwierzęta uważane za szczególnie niebezpieczne i wrogie, jak wilk, który przynosi do stajenki złapanego baranka. Być może ten sam, przed którym Walek uciekał w takim popłochu, że aż zgubił po drodze kierpiec.

Znamienne jest włączenie do tak krótkiego cyklu Kolędy w olbrzymim mieście. Rozwinięta cywilizacja opiewanych przez futurystów trzech M (miasto, masa, maszyna) odnajduje się na wspólnej płaszczyźnie z najbardziej elementarnymi odczuciami. Uczucie miłości i braterstwa zakreśla coraz szersze kręgi. W wydanym w 1936 roku tomie Lajkonik w chmurach znajdujemy pastorałki i kolędy napisane przez Czyżewskiego już po wydaniu paryskiej książeczki. W jednej z nich, Pastorałce naiwnej,

Ziemia z gwiazdami pospołu
krążą jak stado owiec,
a słońce - pasterz poranny
uśmiecha się do chmur i gwiazd.

Cykl nabiera cech misterium, dokonuje się w nim fundamentalna przemiana świata, na której tak bardzo zależało poetom awangardowym. Jednak nie poprzez dalszy rozwój techniczny, lecz przez odnalezienie i wyzwolenie intuicji religijnej.

Cały świat się ucisza przed tą świętą nocą
A biednych serca z radości łomocą.
I tak jak te bystre wody w potokach się ciszą,
Tak się miłością ludzkie serca ukołyszą.
(Pastorałka, inc.: Dunajskie ryby, pstrągi... )

Łagodny Czyżewski, autor wspomnianego już eseju Od romantyzmu do cynizmu, przerażony był kierunkiem ewolucji ludzkiej cywilizacji. Poczynania awangardowe miały "oczyścić pole" dla braterstwa i miłości. I te skromne pastorałki pamiętane były i są jako znak nadziei. Paradoksalnie, ale przecież zasadnie, Miłosz przywołał je w Traktacie poetyckim w strofach o powstaniu warszawskim.

Jerzy Poradecki

Kolęda OnLine

1999 - koleda@kdm.pl